11 listopada kojarzy mi się tak z patriotyzmem, jak i z walką, a jednocześnie też z tęsknotą za Ojczyzną. Dlatego pomyślałam sobie o pewnej reklamie z czasów II wojny światowej, skierowanej do polskich żołnierzy, którzy daleko od domu, rodziny i polskiej tradycji, próbowali sobie jakoś zorganizować tę nie-polską codzienność. Z otwartymi ramionami czekała na nich przybrana, tymczasowa, brytyjska Ojczyzna, a także to, co miała ona najlepszego do zaoferowania zbłąkanym przybyszom. A właśnie, czym osłodzić chciała tęsknotę za domem polskim chłopcom?
Reklamowanym po polsku tonikiem!
Reklama pochodzi ze zbiorów Wojtka Matusiaka,
W zasadzie reklama ta mogłaby się pojawić także w prasie brytyjskiej na początku XXI wieku, kiedy tłum Polaków szturmem wziął Dover, Luton, Stansted i podobnie, jak 60 lat wcześnie polscy chłopcy w mundurach, szukał swojego miejsca na wietrznej wyspie.
Inna reklama, która porusza we mnie patriotyczne struny pochodzi z podobnego okresu, ale z USA. Jest bardziej ogłoszeniem prasowym informującym o smutnej rocznicy z niedawnych dziejów Kraju i jednocześnie zaproszeniem, aby ten bolesny moment wspólnie upamiętnić:
Ogłoszenie pochodzi ze zbioru
John W, Harman Center for Sales, Advertising and Marketing History
John W, Harman Center for Sales, Advertising and Marketing History