niedziela, 22 stycznia 2012

Trendsetterzy - czyli dlaczego warto interesować się dawnymi reklamami cz.1

Niedawno rozmawiałam ze znajomą na temat korzyści z prowadzenia bloga o starych reklamach. Moim koronnym argumentem, oczywiście poza tym, że jest to dla wielu osób temat ciekawy -  stare reklamy są intrygujące, zabawne, dosadne, czasem b. ładne, a czasem kiczowate ( i żeby się nimi interesować nie trzeba być ani historykiem,  ani artystą, ani przedstawicielem środowiska reklamy)… a więc mam dwa zasadnicze argumenty na obronę tezy, że poświęcanie starym reklamom czasu może być przydatne i wartościowe.

Po pierwsze, większość pomysłów reklamowych została wymyślona już dawno, bardzo dawno temu.  A wiedza o tym może nieco ostudzić arogancję wielkich speców od reklamy, którym wydaj się, że są szalenie innowacyjni. Po drugie zaś, dla wyżej wymienionych „wszechwiedzących” i dla całej reszty marketerów, PR-owców, kreatywnych  -  dawne metody promocji mogą być kopalnią pomysłów. Zwłaszcza w kwestii tak modnej reklamy ambientowej.

Dowody. Bardzo proszę. Dziś o pierwszym z wyżej wymienionych argumentów.

Trendsetting. Dla przypomnienia współczesna definicja:

Trendsetter to osoba, która w swoim środowisku, wśród swoich znajomych "lansuje" określone trendy. (…) Trendsetter ma zazwyczaj szerokie grono znajomych, którzy liczą się z jego zdaniem. (…) Do zadań trendsettera należy zazwyczaj promowanie konkretnej marki. Bardzo często promowana firma ubiera go w modne, atrakcyjne i przede wszystkim drogie ubrania lub, jeżeli promowany jest model telefonu, wyposaża w najnowszy model, w niektórych przypadkach również samochód*.

www.pudelek.pl

Niezła alternatywa dla tradycyjnej reklamy? Dość nowoczesne narzędzie marketingowe, prawda? Otóż nie.

Duże magazyny konfekcyjne zagranicą utrzymują całą plejadę modelów, których zadaniem jest demonstrowanie nowych fasonów. Model taki ubrany zawsze w najnowsze fasony, oryginalnie i wykwintnie stroje zjawia się wszędzie tam, gdzie dąży elegancka, interesująca się działem tym publiczność. Bywa zatem w pierwszorzędnych cukierniach, kawiarniach, teatrach, na koncertach, wyścigach, itp. Wywołując niezwykłym strojem zainteresowanie(…) Bardzo wiele kobiet  mężczyzn ustosunkowanych, dobrze urodzonych i żyjących w tak zwanem towarzystwie, pragnie ubrać się wykwitnie i modnie.
www.fineanddandyshoblog.com

Kosztuje to jednak szalone sumy, a dochody skromne  nie pozwalają na taki wydatek.(…) Osobnik taki dostaje ubiory wszelkie po bardzo nizkich cenach, a nierzadko zupełnie darmo, jednając w zamian odbiorców w kole swoich znajomych. Rzecz się dzieje z zachowaniem wszelkiej dyskrecji…
(E. Łukasiewicz, Reklama, Warszawa 1913r.)

Inny przykład: Reklama szeptana.

Po miastach krążą tramwaje i omnibusy, całe zalepione plakatami, niczem tablice ogłoszeń, a wewnątrz, nieraz, słyszy się głośne rozmowy ajentów różnych firm, którzy odgrywając rolę zwykłych pasażerów, prowadzą głośne, ożywione rozmowy o doskonałości wyrobów danej firmy.Wśród rozmowy tej przewija się oczywiście ciągle dokładny jej adres, poczem obaj panowie, względnie panie, przypuszczając, iż obecna w wozie tramwajowym publiczność dokładnie już poinformowana jest o wszystkich zaletach firmy X i Y, przesiadają się do innego wagonu, by na nowo rozpocząć tę samą rozmowę.
(Aljas, Jak należy się reklamować..., Kraków 1907r.)


O plakatach, bilboardach, ulotkach i gadżetach reklamowych nie muszę już chyba wspominać :)

I kto tu jest innowacyjny?


*definicja pochodzi ze strony: http://usta-usta.pl/trendsetting
  

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Jak zachęcić cepra do zostawienia dudków

Niedawno wróciłam z nart. Wiadomo, narty w Polsce  to przede wszystkim Zakopane.
A narty plus  góry równa się turystyka. Jak więc zachęcić cepra, żeby przyjechał i zostawił góralom dudki? Trzeba się promować.  Efekty kreowania  wizerunku Zakopanego,  jako Zimowej Stolicy Polski, widać od grudnia do marca na Zakopiance.

Wiek temu było nieco inaczej. I nie chodzi tylko o brak Zakopianki… Wtedy właśnie, czyli na przełomie XIX i XX wieku, kiedy na halach głównie pasły się owce, a zimą góry odwiedzała przede wszystkim lawina, dostrzeżono w Tatrach wielki potencjał.  W ten sposób narodziła się nie tylko turystyka górska. Pierwsze kroki stawiał też polski marketing regionalny. Ojcami obu tych działań nie byli jednak górale, ale same władze państwowe oraz artystyczna bohema wielkich miast, takich jak Kraków. To właśnie krakowscy artyści, jako pierwsi, mocno zaangażowali się w promocję gór. Nie tylko – jak w przypadku Wyspiańskiego - wylansowali nowy styl budownictwa, zwany zakopiańskim, ale i angażowali się w szereg działań reklamujących Tatry.

Dzieje historii polskiej turystyki są dla historii reklamy niezwykłe. Przede wszystkim dlatego, że początkom turystyki  towarzyszyły narodziny polskiego plakatu reklamowego. Jak podaje Aljas,  autor jednego z najstarszych polskich podręczników do reklamy z 1907r., jednym z pierwszych plakatów reklamowych, była właśnie reklama Tatr:

Istniejący w Krakowie Związek Turystyczny przedłożył w Ministerstwie kolei w Wiedniu [dla nieobytych z historią dodam, że Kraków był przed 1918r. w Austro-Węgrzech - AŁ] konieczność reklamowania się górskich miejscowości  galicyjskich za granicą,  w Anglii i Ameryce, a to celem wzmożenia ruchu turystycznego. Ministerstwo myśl tę pochwaliło i związek obstalował u pana Piotra Stachiewicza plakat wielkich bardzo rozmiarów (…) kosztem 32 000 koron.

Jestem prawie pewna, że  można na niego natrafić na otwartej w Moskwie do lutego 2012 roku wystawie polskiego plakatu reklamowego ze zbiorów kolekcjonera plakatów secesyjnych Pawła Ettingera. Możliwe, że jest to właśnie ten plakat z 1902 roku promujący zakopiańskie sanatoria:

aut. Piotr Stachiewicz - ojciec polskiego plakatu reklamowego,1902r.

Jest wśród nich plakat promujący zawody narciarskie z 1910 roku,  Jana Małachowskiego

J. Malachowski,1910r.


Dla porównania, tak promowano Zakopane ponad dekadę później, już w niepodległej Polsce:   

Stefan Norblin, Zakopane z serii Polska, 1925r.

 Wybierającym się do Moskwy szczerze polecam wystawę polskiego plakatu. Prezentowanych jest na niej 150 prac, na co dzień niedostępnych dla polskiego widza, ponieważ - niestety - znajdują się w Moskiewskim Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina. Więcej o wystawie na: http://www.culture.pl/pkpp-kalendarz-sw-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/tb2G/content/wystawa-polskiego-plakatu-w-moskwie

PS Anegdota
Jakie dzieło sztuki można zobaczyć na ścianie góralskiej chaty z przed prawie 100 lat, usytuowanej na samych halach nad Zakopanem?
Odpowiedź: obraz olejny prezentujący... latarnię morską...
pozdrawiam Cyrle!