środa, 15 sierpnia 2012

Najlepsza reklama lat 80-tych

Wyobraźcie sobie, że budzicie się w zupełnie innym świecie. Szarą rzeczywistością milionów nie różniących się od siebie, spolegliwych ludzi rządzi Wielki Brat. Jednak na horyzoncie tli się bunt. Nadchodzi 1984 rok, czas rewolucji...
Takie przesłanie płynęło ze spotu reklamowego, który miał swoją premierę 22 stycznia 1984 roku i stał się legendą. Przeszedł do historii, jako jedna z przełomowych i najciekawszych reklam. Mało jednak brakowało, aby spot za ponad 700 tys. dolarów pokrył się kurzem na półce Steva Jobsa! Oto krótka historia reklamy promującej wejście na rynek pierwszego Maca.



Na początku lat 80-tych Steve Jobs był jednym z najmłodszych i jednocześnie najbogatszych biznesmenów w USA - założycielem przynoszącego złote góry start'upu Apple Computers. Jego nieznośny charakter sprawił, że zespół Appla odsunął go od flagowego projektu nowego komputera o nazwie Lisa i przesunął do eksperymentalnego projektu Macintosh. Szybko okazało się, że to Mac a nie Lisa mają potencjał na zawojowanie rynku. Od zespołu Maca Jobs oczekiwał buntowniczego podejścia do pracy. Cały team od programistów i inżynierów po speców od marketingu miał być niczym statek piratów - grupą  niekonwencjonalnych, wizjonerskich i bezkompromisowych rebeliantów. Zresztą nad głowami zespołu Maca powiewała czarna flaga z białą czaszką no i oczywiscie z... opaską na oku z nadgryzionym jabłkiem.

Pod koniec 1983 roku premiera Mac'a zbliżała się wielkimi krokami. Jobs chciał, aby reklama wzmocniła filozofię, jaka stała za powstaniem jego "dziecka". Gra toczyła się o, to aby dać ludziom tanie komputery osobiste. Chodziło także o to, by połechtać próżność Jobsa: komputeryzując USA, przejść do historii niczym Henry Ford i ...dokopać IBM-owi, który deptał Apple po piętach. Reklama więc nie tylko wypromować produkt, ale i wzmocnić wizerunek Appla - komputerowego Robin Hooda.


Na powstanie takiej a nie innej reklamy wpływ miało kilka czynników. Zbliżał się rok 1984, więc współpracująca z Applem agencja Chiat/Day postanowiła wykorzystać nawiązanie do Orwellowskiego "Roku 1984" i pokazać Dlaczego - dzięki Macintoshowi - rok 1984 nie będzie jak "Rok 1984". Pomysł ten idealnie pasował do okoliczności. Z jednej strony w roli złego Wielkiego Brata można było osadzić korporacyjnego giganta IBM. Z drugiej strony Orwellowski klimat reklamy idealnie wpisywałby się w wyświetlany właśnie w kinach z dużym sukcesem cyberpunkowy film Ridley'a Scotta, Łowca Androidów (Blade Runner). Reżyserią zajął się nie kto inny, jak Ridley Scott, który do roli statystów zatrudnić miał kilkudziesięciu prawdziwych skinheadów. Spot realizowano w industrialnych plenerach Londynu. 




Premiera spotu odbyła się na wewnętrznej konferencji prezentującej Macintosha handlowcom Appla. Film wzbudził aplauz. Świat miał ujrzeć spot dopiero podczas rozgrywek Super Bowl. Niestety zachwytu pracowników Appla nie podzielał zarząd spółki i kazał Jobsowi zmienić agencję reklamową, a także zrezygnować z emisji! Jobs i drugi współzałożyciel Appla Steve Wozniak skłonni byli z własnych pieniędzy wyłożyć budżet na emisję reklamy. Okazało się to nie potrzebne, ponieważ agencja reklamowa Chiat/Day postanowiła zaryzykować i - wbrew zarządowi - nie odwołała emisji na Super Bowl.

22 stycznia 1984 roku 96 milionów fanów footballu amerykańskiego obejrzało reklamę Macintosha autorstwa Ridleya Scotta. Tego samego dnia reklamę puszczono także w kilku stacjach telewizyjnych, w tym w Boca Raton, gdzie mieściło się IBM - tak żeby ich wkurzyć,wspomina Steve Hyden, pomysłodawca spotu. Tego dnia również w 50 stacjach lokalnych dziennikarze komentowali spot, a niedługo potem Advertising Age i TV Guide ogłosiły go najlepszą reklamą wszech czasów. Łącznie film zgarnął 4 nagrody branżowe!

Zobacz reklamę: Apple 1984

A tak o kulisach reklamy opowiada Steve Hyden:  Ad Age






Osobiście mam bardzo duży sentyment do Macintosha, ponieważ był to pierwszy komputer, z jakim zetknęłam się w życiu. Stał w laboratorium w Centrum Onkologii, gdzie pod koniec lat 80-tych pracowała moja mama :)

Zainteresowanych ciekawostkami o działaniach marketingowych Appla odsyłam do
 książki Waltera Isaaksona, pt:  Steve Jobs